Pogrzeb Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” przywraca godność nie im, bo oni nigdy jej nie utracili, lecz państwu polskiemu...

    „Pogrzeb Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” przywraca godność nie im, bo oni nigdy jej nie utracili, lecz państwu polskiemu, które przez lata, nawet po 1989 r. nie potrafiło uhonorować swoich bohaterów


– powiedział podczas mszy św. w Bazylice Mariackiej w Gdańsku prezydent Andrzej Duda.

    Msza była częścią ceremonii pogrzebowej dwojga żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, 18-letniej sanitariuszki Danuty Siedzikówny oraz d-cy plutonu, ppor. Feliksa Selmanowicza, odprawionej w rocznicę ich rozstrzelania, do którego doszło 28 sierpnia 1946.

     Powyższe słowa prezydenta, tak jak i całość jego niezwykle rzeczowego przemówienia, trafiły do licznie zebranych Polaków, którzy tłumnie przybyli oddać hołd torturowanym, a następnie rozstrzelanym przez UB członkom polskiego podziemia. Nawet Bazylika Mariacka, która jest olbrzymim obiektem, nie pomieściła wszystkich chętnych do udziału, dlatego na zewnątrz został ustawiony telebim transmitujący uroczystość. Po zakończeniu mszy oraz przemówieniach uformowano kondukt pogrzebowy, który następnie, w asyście wojskowej przemaszerował na odległy o 3 kilometry cmentarz. Ten sam, na który podrzucano ciała zabitych w areszcie UB z nadzieją na ich zapomnienie. Chcieli nas zakopać. Nie wiedzieli że jesteśmy ziarnem

     Jak zwykle w takich chwilach, w Gdańsku nie zabrakło również mieszkańców Aleksandrowa Łódzkiego wraz z aleksandrowskim oddziałem Związku Strzeleckiego Rzeczypospolitej. Niektórzy z nas do Gdańska dotarli w sobotę albo i kilka dni wcześniej, aby oddać hołd poległym i godnie reprezentować nasze miasto. Cieszy to, że przy wszelkich patriotycznych uroczystościach w całej Polsce, w ciemno możemy obstawiać, że Aleksandrów także będzie obecny.

     Do uroczystości poważnie przygotował się również Związek Strzelecki Rzeczypospolitej, który był jednym z organizatorów. Strzelcy z Gdańska, Helu, Jawora i Mszczonowa przez dwa dni czuwali przy trumnach „Inki” i „Zagończyka”, a podczas samych uroczystości pogrzebowych pełnili służbę w bazylice (kierowali ruchem, odbierali kwiaty, pilnowali porządku). Podczas przemarszu wspólnie z harcerzami wspierali działania Policji. Członkami konduktu były także poczty sztandarowe ZSR z Gdańska, Pruszkowa i Aleksandrowa Łódzkiego.

     Część z naszych Strzelców dzięki współpracy z łódzkim oddziałem IPN podróżowała zorganizowanym busem, część postawiła na własny transport. Ta druga grupa po zakończeniu uroczystości udała się na nocne zwiedzanie Westerplatte.

Tekst: chor. ZS Marek Czachorowski

inaz6