Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

 

   Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb czytelników. Mogą też stosować je współpracujące z nami firmy. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.

 

   Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej  Polityce prywatności.

 

Fotorelacja z wydarzenia na łódzkim cmentarzu Doły...

      Czerwiec kojarzy się nam z upałem, z kwiatami, z przygotowaniami do wakacyjnych wyjazdów. Kończy się rok szkolny, trwają ostatnie próby poprawy ocen, zapisy do nowych szkół, trudne życiowe wybory. Nauczyciele wypisują świadectwa, żegnają się z uczniami opuszczającymi szkoły i wypuszczają swoich podopiecznych na szerokie wody. Tak jest dziś.

     W 46 roku, w słoneczny, upalny dzień czerwca, Stanisław Sojczyński „Warszyc” borykał się ze zgoła innymi problemami. W ponure więzienne mury nie dostawało się słońce, trwały zaś nieustanne przesłuchiwania, okrutne tortury. Dziś mało kto pamięta o tym, że „Warszyc” był nauczycielem, że i on przygotowywał uczniów do samodzielnego dorosłego życia, wyłapywał talenty, poprawiał klasówki. Pamiętamy go jako niezłomnego żołnierza, a był przecież również mężem, ojcem, nauczycielem. On w ciężkich warunkach, w lasach o głodzie i chłodzie nauczał swoich podopiecznych, kształcił postawy, cierpliwie przekazywał wiedzę i rozwijał talenty. To „Warszyc” zauważył, że wśród jego żołnierzy młody Tadzio będzie w przyszłości wielkim poetą. A Tadek, którego my znamy już jako Tadeusza Różewicza, w ostatnich chwilach swojego życia wspomina "Warszyca" tak:

     Dowodził leśnymi oddziałami. Zasadzki na Niemców, odbijanie więźniów, wyroki na konfidentach... Już nie był Sojczyńskim, nazywano go - Warszyc.
Jeden z partyzantów był poetą. Warszyc wezwał go. Kajet macie? To dobrze. Ołówek? Chodzi o to, widzicie, że jest słowo... zaczął tłumaczyć i brzmiało to jak refleksja nauczyciela bardziej niż jak rozkaz dowódcy. - Tylko słowem da się tych ludzi skleić w jedną całość...
Poeta dostał przepustkę.
Odmeldował się.
Wrócił z wierszami. Odbito je na powielaczu, czytano w lesie i w okolicznych wsiach. Chłop, który przywiózł żywność do lasu, miał dla poety prezent: osełkę masła. Było to pierwsze honorarium, jakie poeta, dwudziestodwuletni, otrzymał za swoją twórczość.

... drącemu ziemię pazurami
z bielmem w oczach
coś się tak zwalił w blaskach słońca
któryś nie odgadł tego końca
przez żaden dzień i wszystkie noce
ten wiersz - jak bandaż jak manierka
wody zagrzanej w długim biegu
jak pieszczot pełna matki ręka
jak twoja wieś leżąca w śniegu...

Tadeusz Różewicz
Fragment ostatniego wydania "Białej Marii" Hanny Krall (Świat Książki, 2014).

     W tym przedwakacyjnym czasie, tuż przed nadchodzącym czasem letniego odpoczynku, nie opuszcza nas myśl o tym, że na identyfikację oczekują zmarli ekshumowani w 2018 roku z dziedzińca radogoskiego muzeum. Być może "Warszyc" spoczywa wśród tych poległych, może już tylko chwile dzielą go od powrotu do rodziny, od godnego pochówku? Są przesłanki by tak sądzić. Czekamy na wyniki badań.

     Dlatego też, zupełnie inaczej niż do tej pory, ponownie oddaliśmy hołd "Warszycowi". 18 czerwca zaprosiliśmy Łodzian do wspólnej pracy przy uporządkowaniu miejsca pamięci ofiar komunistycznych oprawców jeszcze nieodnalezionych, a spoczywających w bezimiennych mogiłach. Tego dnia, o godzinie 18:00, postawiliśmy wspólnie nowe krzyże upamiętniające tych, którzy w walce o Rzeczypospolitą nigdy nie złożyli broni. Od dziś każdy może przyjść, zapalić znicz, własną ręką posadzić kwiat na naszej łódzkiej ,,Łączce". To wspólne miejsce pamięci o tych, którzy czekają na odnalezienie, i na godny bohaterów pogrzeb.

     W efekcie wydarzenia, zainicjowanego przez Związek Strzelecki Rzeczypospolitej, na łódzkim cmentarzu Doły stanęło siedem symbolicznych krzyży. Do każdego z nich przymocowano zdjęcia osób, których jeszcze nie udało się odnaleźć i zidentyfikować. "Warszyc" jest symbolem, postacią którą większość ludzi zna, jednak zaginionych osób są tysiące. Pomóc w przetrwaniu pamięci o nich ma pomóc nasza łódzka "Łączka". Obok krzyży stanęła tabliczka informacyjna z telefonami i adresem mailowym, pod którymi czekamy na jakiekolwiek informacje o zaginionych! 


     Zapraszamy na cmentarz komunalny "Doły", wejście od ulicy Smutnej, obok kwatery poległych na Brusie.

    Przekazujemy wielkie podziękowania za pomoc w realizacji przedsięwzięcia dla Panów:
Maciej Sobański i Grzegorz Gomula
z Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego
Oddział Terenowy Nadpiliczne Parki Krajobrazowe.

     Fotorelacja z wydarzenia.

 

           

 

bce1  

 

 

                    

 

 

 

 

Kontakt

 

  • Związek Strzelecki Rzeczypospolitej,
    94-056 Łódź
    ul. Kostki Napierskiego 6 m. 1
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • wkrótce