Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

 

   Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb czytelników. Mogą też stosować je współpracujące z nami firmy. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.

 

   Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej  Polityce prywatności.

 

Do dziś nie jest znane miejsce jego pochówku. Śmierć „Ognia” i rozpad jego zgrupowania partyzanckiego, jednego z największych w powojennej Polsce, a w końcu likwidacja „Wiarusów”, jako resztek zgrupowania „ogniowego” kończy rozpoczętą w 1939 r. zbrojną walkę Podhalan o niepodległą i suwerenną Polskę.

 „Walczyliśmy o Orła, teraz - o koronę dla Niego, hasłem naszym Bóg, Ojczyzna, Honor”

(Tekst ulotki rozwieszanej przez żołnierzy mjr. Józefa Kurasia „Ognia” na przełomie kwietnia i maja 1945 r. m.in. w Szaflarach i Nowym Targu)

    Józef Kuraś urodził się w Waksmundzie k. Nowego Targu 23 października 1915 roku. W 1936 r. został powołany do wojska. Po powrocie włączył się w nurt polityki ludowej, idąc śladami ojca, organizującego w 23 r. koło PSL „Piast”. 24 sierpnia 1939 został zmobilizowany. Jego kompania walczyła z atakującymi Niemcami.

    Po przekroczeniu polskiej granicy przez wojska sowieckie, dowództwo postanowiło poddać się Niemcom. Józef Kuraś odrzucił takie rozwiązanie. Po tułaczce, 14 października 1939 roku Kuraś wrócił do Waksmundu.

    Niemcy wdrażali na Podhalu germanizacyjną akcję „Goralenvolk”, propaganda przekonywała górali, że są ludnością odrębną, niepolską, mającą przodków w skandynawskich Gotach. Walkę z „Goralenvolkiem” podjęły ZWZ - AK, Powiatowa Delegatura Rządu, SL Roch. W maju 1941 zjednoczono siły w ramach konspiracyjnej Konfederacji Tatrzańskiej. Głównym celem była walka z okupantem o Polskę wolną, niepodległą i demokratyczną. Józef Kuraś „Orzeł” przewodniczył placówce KT w Waksmundzie. W roku 1942, w skutek inwigilacji Konfederacja rozpadła się, jedynie oddział Kurasia pozostał aktywny.

    W 1943 w odwecie za zamordowanie na Turbaczu dwóch policjantów granatowych – agentów gestapo, Niemcy 29 czerwca zamordowali ojca Kurasia, żonę Elżbietę i 1,5 - rocznego synka Zbigniewa, a dom spalili. Kuraś zmienił pseudonim z „Orła” na „Ogień”, co było znakiem rozpoczęcia nowego rozdziału w walce z wrogiem.

    „Ogień” zdecydował się na kontakt z AK. Wspólny obóz o kryptonimie „Wilk” istniał do stycznia 1944 roku. Niemal bezpośrednio po likwidacji „Wilka”, ludowcy nowotarscy włączyli oddział „Ognia” za jego przyzwoleniem do Ludowej Straży Bezpieczeństwa (LSB), która miała być odrębną siłą zbrojną na tym obszarze. Kuraś nie zdecydował się na podporządkowanie AK. Latem 1944 roku doszło do spotkania z pojedynczymi oddziałami sowieckimi. Kuraś nie był sympatykiem Sowietów, ale współdziałał z nimi czasowo z powodu wspólnoty interesów - walki z Niemcami. Gdy Nowotarska Powiatowa Delegatura Rządu (PDR), zdecydowała o usunięciu niemieckich konfidentów z Podhala, do tego zadania wyznaczono Kurasia i tak powstał Oddział Specjalny.

    Najważniejsze walki Kuraś toczył w styczniu 1945. 30 stycznia 1945 roku „Ogień” ze swym oddziałem i grupą partyzantów sowieckich wkroczył do Nowego Targu. Zakończyła się dla niego wojna z Niemcami. Niebawem miała rozpocząć się kolejna.

    Podhale wkroczyło w nowy etap. Najpierw jedyna władzą była rosyjska komenda wojenna składająca się z sił NKWD pod rozkazami mjr Leonida Masłowa. Co bardzo ważne, w powiecie nie było komunistycznej tradycji i organizatorów nowej władzy trzeba było przysłać z zewnątrz. Również większość funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UBP), ponieważ miejscowi partyzanci spod znaku BCh czy AK nie nadawali się do wykonywania nowych zadań.

    Bezpośrednio po zdaniu broni i rozwiązaniu oddziału, za aprobatą Masłowa, wspólnie z ppor. Zygmuntem Sieleckim z AL przystąpił do organizacji odpowiednich służb tworząc zalążki przyszłej Komendy Powiatowej MO. Nie było to odosobnione działanie - wspomnieć tu można chociażby przykład płk. Kazimierza Paulo „Skały”, późniejszego dowódcy 5. kompanii w oddziałach Józefa Kurasia „Ognia”, który z polecenia powiatowego komendanta MO w Krośnie objął funkcję szefa posterunku MO w Węglówce. Wspomniany komendant był zaprzysiężony w organizacji niepodległościowej. W ten sposób powstała placówka informacyjna dla antykomunistycznego podziemia na Rzeszowszczyźnie.

    Z racji tego „Ogień” i jego ludzie zostali uznani za funkcjonariuszy MO; samego Kurasia zaczęto określać mianem komendanta powiatowego. Z powierzonego im zadania „ogniowcy” wywiązali się poprawnie, traktując całą akcję jako uwieńczenie walki z wrogiem.

    Na początku lutego 1945 roku przybyła z Krakowa ekipa dla zorganizowania Komitetu Powiatowego Polskiej Partii Robotniczej (KP PPR), KP MO i PUBP. PPR organizował Władysław Machejek jako sekretarz, komendantem powiatowym MO został mianowany ppor. Aleksander Karaś, a szefem PUBP - ppor. Stanisław Strzałka. Doszło do pierwszego spotkania Kurasia z nominatami. 8 lutego „Ogień” udał się do Lublina, a następnie do Warszawy (Rząd Tymczasowy i Komitet Centralny PPR przeniesione zostały wcześniej do stolicy) gdzie w Departamencie Kadr MBP otrzymał skierowanie do pracy w PUBP w Nowym Targu, które równało się nominacji na stanowisko kierownika. Z tym dokumentem zameldował się w połowie marca w Wojewódzkim UBP w Krakowie, tym samym otrzymując formalny angaż na wymienione wyżej stanowisko. Nominaci w Nowym Targu poczuli się zagrożeni - bezpośrednio po wyjeździe Kurasia rozpoczęli weryfikację członków UBP i MO zwalniając ludzi nie związanych z PPR, obsadzając stanowiska swoimi ludźmi z zewnątrz. Jednocześnie trwało dochodzenie na temat przeszłości okupacyjnej Kurasia, chciano sporządzić wniosek o zwolnienie go ze służby w trybie natychmiastowym.

    Kuraś po powrocie zastał swoje stanowisko obsadzone przez nieznaną osobę, udał się więc do Zakopanego by objąć funkcję zastępcy szefa UBP. Tymczasem WUBP na wniosek nadesłany z Nowego Targu, wszczął śledztwo przeciw Kurasiowi. Oprócz zarzutów z czasu okupacji, doszły nowe, w tym „znikanie broni”. Kuraś dysponując swoimi ludźmi zarówno w Urzędach nowotarskim jak też krakowskim, mógł mieć informacje dotyczące postępowania przeciwko niemu. 11 kwietnia 1945 r. został wezwany do WUBP, jednak przewidując aresztowanie, ponownie ruszył w góry z grupą swoich podkomendnych.

    Przeprowadził z nimi odprawę zapowiadając walkę przeciw ZSRR i komunistom. Powiedział m.in.: „walkę musimy zacząć od początku i teraz będziemy się bić za Polskę bez komunistów”. Zgrupowanie przyjęło nazwę Oddział Partyzancki „Błyskawica”. Wg. szacunków liczba partyzantów „Ognia” oscylowała między 500 a 700 osobami. Sieć wywiadu, łączników i informatorów była kilkakrotnie większa. W roku 1946 pod dowództwem „Ognia” znalazła się duża część najaktywniejszych jednostek partyzanckich z terenu województwa krakowskiego.

    W 1946 r. „Ogień” nawiązał kontakty organizacyjne z krakowską organizacją konspiracyjną Armia Polska w Kraju, kierowana przez Aleksandra Delmana. Wg. niepotwierdzonych informacji miał być mianowany komendantem podległych jej oddziałów zbrojnych na Podhalu i za jej pośrednictwem otrzymać stopień majora. Utrzymywał też kontakty konspiracyjne z bliżej nieznanymi ośrodkami na Śląsku, w Wielkopolsce i na Pomorzu. Czterokrotnie spotykał się z kurierem Andrzejem Gocem, który przenosił korespondencję pomiędzy J. Kurasiem a siedzibą polskiego oficera łącznikowego w Monachium.
Głównym celem akcji likwidacyjnych byli funkcjonariusze UB i NKWD. Inaczej traktował „Ogień” milicjantów. Uważał, że ich służba jest potrzebna społeczeństwu, bo powinni bronić ludność przed pospolitym bandytyzmem. Akcje skierowane były tylko przeciwko tym szczególnie niebezpiecznym. Prowadziły też szereg akcji wymierzonych w Słowaków opowiadających się za przyłączeniem polskich części Spiszu i Orawy do państwa słowackiego.

    Komunistyczna propaganda oskarżała go o antysemityzm i planowe wyniszczanie Żydów. Jak w całej Polsce, tak i na Podhalu Żydzi ginęli z rąk podziemia, nie jako przedstawiciele swojego narodu, ale z racji służby w organach represji, PPR lub agenturalnej współpracy z UB. Przedstawiano jednak żołnierzy niepodległościowego podziemia (w tym i „Ognia”), jako zwyrodnialców i antysemitów, i tym samym uzyskiwano pretekst do pozostania wojsk sowieckich w Polsce, jakoby dla ochrony zagrożonej, dopiero co ocalałej z zagłady, ludności żydowskiej.

    21 VIII 1945 r. ogłoszono amnestię, jednak „Ogień” nie ujawnił się. Według niepełnych danych, w okresie od października 1945 r. do listopada 1946 r. jego oddziały wykonały ok. 50 ataków na posterunki MO, UBP i SOK na terenie woj. krakowskiego, likwidując przy tym wielu funkcjonariuszy UB i NKWD oraz szczególnie niebezpiecznych lub stawiających opór milicjantów.

    Idąc w góry, „Ogień” nie zabrał ze sobą wszystkich zaufanych ludzi. Część z nich pozostała w strukturach UB i MO, w urzędach, co także sprawiało, że jego wywiad działał doskonale. Do likwidacji agentury i wykonywania wyroków „Ogień” powołał Komisję Szybko – Wykonawczą. Na terenie powiatu nowotarskiego, poza kilkoma miastami, „Ogień” był gospodarzem terenu. 21 IV 1946 r. bez przeszkód zawarł ślub z Czesławą Polaczykówną. Położona u stóp Gorców wioska, została ze wszystkich stron otoczona uzbrojonymi w rkm-y patrolami. Po ceremonii odbyło się wesele. Ludność Podhala w tym czasie zwracała sie do Kurasia nawet z prośbami o rozstrzygnięcie sporów sąsiedzkich.

    UB i KBW nie próżnowało, na przełomie 1946/1947 akcje w terenie doprowadziły do likwidacji i aresztowano wielu partyzantów i współpracowników „Ognia”. W II 47 r. zwerbowany przez UB agent przekazał opis miejsca kwaterowania sztabu „Ognia” w górach za Turbaczem. Oddział nie dał się zaskoczyć. „Ogień” podzielił swój oddział sztabowy na kilkuosobowe grupki, które skierował na kwatery we wsiach. Sam na czele zaledwie sześciu ludzi zszedł do Ostrowska 20 lutego 1947 r. Zgrupowanie nie straciło zdolności mobilizacyjnych, jednak nie powiodła się ponowna koncentracja na wiosnę. Doszło do zdrady. Zdrajcami, związanymi wcześniej z oddziałem, byli Stanisław Byrdak, Antoni Twaróg i Stefania Kruk. Zaatakowano dom Józefa i Anny Zagatów, w którym przebywał „Ogień”. Otoczono go i został wezwany do poddania się. Odmówił, próbował popełnić samobójstwo. Strzał w skroń nie spowodował jednak śmierci – został pojmany. Żołnierze zrzucili nieprzytomnego „Ognia” po schodach, jednak UB-ecy, za wszelka cenę chcieli go ocalić, aby zdobyć informacje. Nie udało się. Major Józef Kuraś „Ogień” zmarł 22 lutego 1947 roku. Ciało zostało zabrane.

    Do dziś nie jest znane miejsce jego pochówku. Śmierć „Ognia” i rozpad jego zgrupowania partyzanckiego, jednego z największych w powojennej Polsce, a w końcu likwidacja „Wiarusów”, jako resztek zgrupowania „ogniowego” kończy rozpoczętą w 1939 r. zbrojną walkę Podhalan o niepodległą i suwerenną Polskę.

 

Kontakt

 

  • Związek Strzelecki Rzeczypospolitej,
    94-056 Łódź
    ul. Kostki Napierskiego 6 m. 1
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • wkrótce