Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

 

   Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb czytelników. Mogą też stosować je współpracujące z nami firmy. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.

 

   Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej  Polityce prywatności.

 

Okres po II Wojnie Światowej, z czego większość spędziliśmy pod sowiecką okupacją, a w tej chwili posiadamy pseudo wolne państwo, świadczy o tym, że związanie się polityczne z jednym z dwóch mocarstw – Rosją, albo Niemcami wcześniej czy później przyniesie nam zgubę. Idea Międzymorza w dalszym ciągu może przynieść nam stabilne funkcjonowanie państwa, jeśli ktoś ją w końcu zrealizuje.

Zapraszamy serdecznie do wysłuchania I części relacji ze spotkania z mjr ZS Pawłem Wasążnikiem, Komendantem Głównym Związku Strzeleckiego Rzeczypospolitej, który przedstawia na przykładach jak bardzo nasza legionowa historia i co za tym idzie - piłsudczykowska koncepcja państwa - łączy się z tym, co dzieje się obecnie na Ukrainie.

   Cofając się do klęski powstania styczniowego, prelegent wykazuje jak bardzo nasiliła ona wówczas konieczność weryfikacji podejścia do myślenia o naszej niepodległości. Klęska kolejnego zrywu spowodowała wyciągnięcie pewnych istotnych nauk. Idea walki zbrojnej o niepodległość nabrała zupełnie innego wymiaru. Elity polskie funkcjonujące pod zaborami w kraju, jak również na emigracji, zdawały sobie sprawę, że jeżeli Polska ma jeszcze wykorzystać którąś z potencjalnych szans, potrzebuje zorganizowanej, wyćwiczonej i przygotowanej siły zbrojnej, która będzie w stanie dorównać wojskom zaborczym. Powstanie, mające charakter walki partyzanckiej pokazało, że jesteśmy w stanie zadawać wrogowi konkretne straty, jednak kwestia przygotowania jest kluczowa.

   Pod koniec XIX wieku narodziły się dwie główne koncepcje dotyczące państwa. Ich wzajemna odmienność sprawiła, że w dwóch różnych kierunkach podążała polska myśl polityczna. Pierwsza myśl - narodowa, reprezentowana przez Romana Dmowskiego, mówiła m.in. o tym, że nowe państwo polskie musi być zbudowane w oparciu o naród, czyli Polaków sensu stricte. Założenie to zakładało bardzo słusznie, że jest potrzeba odbudowy świadomości narodowej, edukacja, praca u podstaw. Z drugiej strony ta idea pomijała jak gdyby kwintesencję funkcjonowania I Rzeczypospolitej, która była państwem wielonarodowym. Zakładała, że państwo możemy odtworzyć w granicach, w których mieszkają Polacy.

   Druga koncepcja, określana dziś jako myśl piłsudczykowska, zakładała że Polska, jeżeli powstanie, powinna przyjąć podobny kształt funkcjonowania jak I Rzeczypospolita, czyli wziąć pod opiekę inne narody znajdujące się na terenie Europy Środkowo-Wschodniej, być kontynuatorem idei jagiellońskiej. Idea Międzymorza, bo tak nazywano tę myśl, zakładała, że istniejąc pomiędzy dwoma zawsze wrogimi nam potęgami - żywiołem niemieckim i żywiołem rosyjskim, zawsze będziemy strefą buforową. Mocarstwa, zanim rzucą się sobie do gardeł, najpierw połkną Polskę. W związku z tym żaden sojusz niczego nie gwarantuje. Koncepcja piłsudczykowska opierała się więc na tym, iż musi powstać blok narodów Europy Środkowo-Wschodniej, który będzie przeciwwagą dla tych dwóch potęg. W momencie w którym dojdzie do walki o niepodległą Polskę powinno to być ściśle związane z walką o wolność innych narodów wchodzących w skład bloku, bowiem jest to jedyny tak naprawdę gwarant przetrwania państwa polskiego.

   Najważniejszym elementem, który w 1914 roku zadecydował o tym, że polska siła zbrojna się odrodziła, były działania Piłsudczyków, którzy z jednej strony przygotowali pewien grunt pod odbudowę struktur militarnych – była to Polska Organizacja Wojskowa, która miała za zadanie przygotować się do działań zbrojnych w sensie odtworzenia ewentualnej regularnej armii w sprzyjających okolicznościach, a z drugiej strony ruch strzelecki, ruch sokoli, czyli tworzenie organizacji młodzieżowych, które miały za zadanie ćwiczyć młodzież w umiejętnościach militarnych. Aspekt wychowawczy był tutaj również bardzo silny.

   W momencie kiedy doszło do wybuchu I Wojny Światowej, sytuacja była już na tyle ustabilizowana po naszej stronie, że legalnie udało się sformować I Kompanię Kadrową. Wysiłki prowadzone w bardzo różnej formie - zbrojnej, politycznej - w ciągu czterech lat I Wojny Światowej doprowadziły do sytuacji, w której rozmowa o istnieniu niepodległej Polski stała się poniekąd na rękę części państw zachodnich. Gdyby jednak nie naciski polityczne i polska siła zbrojna, prawdopodobnie tej niepodległości by nie było.

   W tym miejscu uwidacznia się wyraźnie konflikt we wcześniej wspomnianych koncepcjach politycznych. Nadmienić należy, że w czasie kilkuletniej walki o odrodzenie państwa polskiego żaden fragment przyszłych granic Rzeczypospolitej nie był ustabilizowany, każdy sąsiedni naród, a nawet grupa etniczna, próbowała wyrwać coś dla siebie, kiedy padały imperia. Konflikt koncepcji doprowadza do sytuacji, w której Polska w Pokoju Ryskim bierze mniej niż mogła wziąć od bolszewików, dlatego że delegacją, która podpisywała traktat ryski generalnie przewodzi ruch narodowy.

   Spowodowało to, że np. Ukraińcy znaleźli się częściowo po tej i po tamtej stronie. Znaczna część Ukrainy znalazła się po stronie bolszewickiej, pozostała znalazła się w granicach Rzeczypospolitej. Dążenie o tego, żeby z tych dwóch koncepcji, całkowicie się wykluczających, powstały granice Polski, doprowadziło do tego, że II Rzeczypospolita ani nie była państwem narodowym, bowiem w jej granicach znalazło się wbrew pozorom bardzo dużo mniejszości narodowych, z drugiej strony nie była (zgodnie z ideą piłsudczykowską), państwem skupiającym różne narody w swoich granicach dlatego, że terytorialnie nie obejmowała tak naprawdę żadnego z tych narodów środkowo europejskich, który chciałby w ten sposób funkcjonować w ramach II Rzeczypospolitej.

   Ten problem powraca wielokrotnie, a dotkliwie daje się odczuć we wrześniu 1939 roku, kiedy np. Rosjanie wkraczają bez wypowiedzenia wojny na ziemie II Rzeczypospolitej, zajmując m.in. Wileńszczyznę i na dwa miesiące przekazują Wileńszczyznę Litwie (przed aneksją całego jej terytorium). Chodziło wówczas o maksymalne skłócenie narodów Europy Środkowo-Wschodniej, co się zresztą udało. Podobny problem był z Ukraińcami, w 18 roku toczą się walki o Lwów, a konflikt polsko-ukraiński trwa na terenie ziemi lwowskiej jeszcze długo. Z drugiej strony Semen Petlura, ataman ukraiński, idzie z Piłsudskim na Bolszewików. Myśl polityczna, że w zasadzie tylko z Polską można starać się odbudować ukraińskie państwo wbrew pozorom na Ukrainie jest bardzo żywa. Działania petlurowców nie odniosły takiego skutku jaki mogły odnieść, ale był to dowód że w środowiskach politycznych Ukrainy są wyraźne siły, które są w stanie iść razem z Polską.

   Niestety, jak już wspomniano, większość ziem ukraińskich wylądowała w rękach bolszewików, zaś wielu oficerów ukraińskich, którzy służyli w armii polskiej, czuło się zdradzonych. Cały ich wysiłek, który miał iść w kierunku odbudowy państwa ukraińskiego, w takiej czy innej formie, został zaprzepaszczony.

   Paweł Wasążnik podkreśla, że siła zbrojna jest tylko ramieniem myśli politycznej. Jeżeli nie ma spójnej koncepcji, gdzie jednym z narzędzi jej realizacji jest siła zbrojna, to sama siła zbrojna nie ma żadnego znaczenia. II Rzeczypospolita niestety nie potrafiła wypracować wspólnej koncepcji politycznej, stąd wiele działań - i w czasie I Wojny Światowej i po niej - było delikatnie mówiąc niekonsekwentne. Zdecydowano się na pewien kompromis, który tak naprawdę nie satysfakcjonował nikogo i który się potem zemścił po dwudziestu latach niepodległości.

   Cały okres po II Wojnie Światowej, z czego większość spędziliśmy pod sowiecką okupacją, a w tej chwili posiadamy pseudo wolne państwo, świadczy o tym, że związanie się polityczne z jednym z dwóch mocarstw – Rosją, albo Niemcami przyniesie nam, wcześniej czy później, zgubę. Prelegent akcentuje, że koncepcja piłsudczykowska, idea Międzymorza, w dalszym ciągu może przynieść nam stabilny byt i stabilne funkcjonowanie państwa, jeśli ktoś ją w końcu zrealizuje. Próba jej realizacji w wykonaniu ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego przyniosła wymierne sukcesy. Ta droga polityczna nie została zakończona i w postpeerelowskich realiach funkcjonowania państwa prawdopodobnie nie mogła się zakończyć, lecz grupa przywódców, która poleciała pod przewodnictwem prezydenta Kaczyńskiego do Gruzji powstrzymała rosyjską agresję. Nie NATO i deklaracje Waszyngtonu ani Berlina, tylko wysokiej rangi grupa polityków krajów Europy Środkowo-Wschodniej, która potrafiła się zjednoczyć przeciwko imperialnym zakusom Rosji i Rosja te zakusy musiała powstrzymać. Nie byłoby dziś niepodległej Gruzji, nawet w obecnym okrojonym kształcie, gdyby nie bardzo wyraźne wsparcie ze strony państw teoretycznie słabych, małych i niewiele znaczących, które solidarnie powiedziały, że tak nie można prowadzić polityki.

   Dzisiaj odbywa się wielka rewolucja na Ukrainie, nawet nie w znaczeniu masowych krwawych walk, a przede wszystkim w znaczeniu mentalnej zmiany w umysłach Ukraińców. Po odzyskaniu niepodległości odtwarzali oni swoje elity na podstawie tego czym dysponowała, czyli „elit” postsowieckich. Potrzeba było wielu lat żeby z powrotem procesy intelektualne, które miały doprowadzić do uniezależnienia się i odtworzenia państwowości, zaczęły działać w odpowiedni sposób.

   Bunt Ukraińców na Majdanie został wzmocniony rosyjską agresją na Donbas. Powstaje dzisiaj ogromna szansa powrotu do myśli politycznej sojuszu państwa Europy Środkow-Wschodniej właśnie dlatego, że Ukraina usiłuje się wybić ze strefy wpływów rosyjskich i przejść do strefy wpływów zachodnich. Nie ma imperialnej Rosji bez Ukrainy. Rosja musi panować nad Ukraina, jeżeli myśli o następnych podbojach. Jeżeli więc Ukraina wypadnie z rosyjskiej strefy wpływów, to będzie oznaczało, że Rosja cofa się w rozwoju i stawia się w roli lokalnego mocarstwa, pozbawionego możliwości większego wpływu na politykę zewnętrzną. Jeżeli więc Ukraińcom uda się w jakiś sposób powstrzymać agresję rosyjską oraz wybije się na niepodległość w znaczeniu samodzielnego podejmowania decyzji politycznych i będzie chciała podążać w strefę Zachodu, to oznaczać będzie, że mamy szansę, której nie mieliśmy od dwustu lat, aby stworzyć w oparciu o Polskę i Ukrainę blok państwa Europy Środkowo-Wschodniej, który będzie w stanie decydować sam za siebie. Jeżeli tej szansy nie wykorzystamy, to prawdopodobnie w bliskiej przyszłości nie będzie kolejnej.

   Obecnie państwo polskie w zasadzie nie pomaga Ukrainie, pomimo wielu deklaracji politycznych. Sporo efektów mają natomiast działania społeczne, które zmierzają do tego, żeby Ukrainie pomóc, nie tylko w wymiarze materialnym, ale również moralnym. Dzisiaj Ukraińcy mówią, że jedynym narodem, który im realnie pomaga są Polacy. Następuje ogromna zmiana na Ukrainie w kwestii patriotyzmu. Zwrot ku myśleniu patriotycznemu jest powszechny i ogromny. Można nawet powiedzieć, że jesteśmy w tej chwili daleko za Ukraińcami, jeżeli chodzi o przywrócenie poczucia patriotyzmu w narodzie. Trudno powiedzieć, czy jest to zmiana długotrwała i ugruntowana, ale dziś ruch patriotyczny i propaństwowy jest masowy. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, to bardzo prawdopodobne jest, że gdyby Marszałek dzisiaj zmartwychwstał to jeździłby z konwojami pomocy na Ukrainę, ponieważ jest to jedyna rozsądna rzecz którą możemy dzisiaj zrobić w Polsce w tym zakresie. Nie licząc oczywiście wyboru nowego Rządu.

   Historia pokazuje, że z dwóch wspomnianych na wstępie myśli politycznych – Polski narodowej, która z założenia musi być sojusznikiem którejś z potęg zewnętrznych i Polski będącej liderem narodów Europy Środkowo-Wschodniej – ta druga zwycięża. A cały proces historyczny od 1918 roku utwierdza nas tylko w tym, że jest to jedyna droga. Siła, która jest nam w stanie zabezpieczyć byt na długie lata to siła narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Obie potęgi doskonale zdają sobie z tego sprawę i zrobią za każdym razem wszystko, żeby do tego porozumienia nie doszło.

 

Kontakt

 

  • Związek Strzelecki Rzeczypospolitej,
    94-056 Łódź
    ul. Kostki Napierskiego 6 m. 1
  • Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  • wkrótce